sobota, 28 listopada 2015

Rozdział 8

Dziwnie było się obudzić przez dzwoniący telefon, a nie Allison skakającą po łóżku.
Przekręciłem się na drugą stronę i jak zawsze zobaczyłem Ally przytuloną do mojego ramienia, pocałowałem ją w policzek i odrzuciłem połączenie.
Ktokolwiek by nie dzwoni, może zaczekać nie chcę jej obudzić.
Allison zakaszlała we śnie, a ja zdałem sobie sprawę jak bardzo czerwone są jej policzki.
Zmarszczyłem brwi, usiadłem i położyłem rękę na jej czole, które było strasznie rozpalone.
- Ally? - mruknąłem cicho. - Skarbie.
Nienawidzę jej budzić.
- Allison, kochanie.
Westchnęła i kaszlnęła.
- Dobrze się czujesz? - zapytałem.
Jej policzki płonęły ogniem, a kiedy otworzyła oczy byłe całe we łzach.
Moje serce zamarło, natychmiast wziąłem ją na dół.
- Tato. - powiedziała w bólu i zaczęła kaszleć.
- Shhh, skarbie, wiem. - powiedziałem cicho.
Eve wyglądała na lekko zdziwioną widząc mnie tak wcześnie rano, a na dodatek niosąc chorą Ally.
Wyjąłem butelkę wody z lodówki i zaoferowałem ją małej która na mnie popatrzyła.
- Wody?
Pokręciła głową, a ja westchnąłem i położyłem ją na krześle.
- Tatusiu, jest mi gorąco! - powiedziała.
- Eve mogłabyś znajść paracetamol, kiedy będę sprawdzał jej temperaturę?
Eve kiwnęła głową.
- Oczywiście.
Ally zaczęła się trząść z zimna i nie przestała dopóki nie wziąłem ją w ramiona.
- Zapomniałem termometru. - mruknąłem do niej, kiedy zamykała oczy.
Zmoczyłem ręcznik w zimnej wodzie.
- Tatusiu. - powiedziała cicho.
Związałem jej włosy w jakiś rodzaj niechlujnego koka i położyłem na jej czole ręcznik.
Usiadłem, a Ally położyła się na moich nogach.
- Kochanie, Eve zaraz przyniesie jakieś lekarstwo to poczujesz się lepiej, dobrze?
Kiwnęła głową, a ja westchnąłem i przyciągnąłem ją bliżej siebie. Poprawiłem ręcznik na jej głowie, a ona natychmiast zasnęła.
Moja biedna córka jest chora i jeszcze ma ten jebany usztywniacz na nodze.
Ściągnę to.
I tak już niedługo nie będzie w tym chodzić.
- Proszę, sir. - Eve, podała mi łyżeczkę z truskawkowym paracetamolem specjalnie dla Ally.
Wziąłem od niej lek i zacząłem budzić Allison.
Otworzyła lekko oczy, a ja podałem jej łyżeczkę.
Eve wróciła z wodą i Allison wzięła lek.
Zapełniłem łyżeczkę jeszcze raz, a ona pokręciła głową.
- Nie, tatusiu.
- Jeszcze jeden raz i poczujesz się lepiej.
- Nie. - pokręciła głową i schowała twarz w moją szyję.
Westchnąłem, a Eve zabrała ode mnie leki.
- Dziękuje. - powiedziałem i wziąłem od niej resztę wody.
- Napij się jeszcze. - powiedziałem cicho.
Nie ruszyła się, ale chwilę później wypiła kilka łyków, a ja pocałowałem ją w policzek.
Ręcznik spadł z jej czoła więc szybko go złapałem.
Położyłem szklankę na stoliku, a Ally ponownie ułożyła się na moim torsie. 
Wygląda na to, że dziś nie idę do pracy.
Kiedy zasnęła, położyłem ją obok siebie i wstałem.
Wykonałem kilka telefonów, żeby przesunąć bądź odwołać kilka spotkań.
Nie byłem pewny kto dzwonił do mnie rano, ale nie mam ochoty teraz oddzwaniać.
Był to jakiś zastrzeżony numer więc jeśli bardzo ten ktoś chce ze mną porozmawiać powinien zadzwonić od razu gdy zignorowałem pierwszy telefon.
Sprawdziłem co u Ally, która ciągle spała.
Moje biedne dziecko.
Siedziałem z nią przez większość czasu sprawdzając jej temperaturę i zmieniając okłady z ręcznika.
Pocałowałem ją w policzek i westchnąłem.
Jak do chuja to się stało, że jesteś chora, Allison?
Musiała to złapać gdzieś w żłobku.
- Sir, ktoś czeka przy wejściu. - powiedziała Eve.
Tak sobie leżałem i oglądałem "Nastoletnich tytanów" i nawet nie zdałem sobie sprawy, że minęło tyle czasu.
Ubrałem dresy.
Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem Nicole, przewróciłem oczami i odchyliłem się, kiedy zaczęła się patrzyć w miejsce w którym przed chwilą byłem.
- Kurwa. Która godzina? - zapytałem Eve.
- 11:30, sir. - powiedziała.
Westchnąłem i podszedłem do drzwi by je otworzyć.
Uniosła brew kiedy mnie zobaczyła i cofnęła się o krok.
- Przepraszam, nie chciałam cię obudzić, albo przeszkodzić. Chciałam tylko oddać ci klucze.
Przeczesałem włosy i zdałem sobie sprawę, że dziwnie to wyglądało.
Jej oczy wlepione były w mój nagi tors.
- Jest ok. Moja córka jest chora więc nie miałem czasu, żeby się przebrać czy coś.
Popatrzyła na mnie i podała mi klucze.
- Dzięki, więc zgaduje, że masz już swój samochód? - zapytałem i zakryłem się lekko rękami gdy zimny wiatr zawiał mocniej.
Kiwnęła głową i uśmiechnęła się. Może moja nagość jest dla niej niekomfortowa.
Popatrzyłem na nią miała na sobie jeansy i skórzany żakiet. Jej ciemno brązowe włosy niemal przypomniały mi te Victorii przed dodaniem do nich kilku pasemek.
- Tak. Dziękuje ci bardzo za tatuaże... to znaczy za samochód! Przepraszam, chciałam ci tylko oddać...
Podała mi czek i butelkę wina, a ja zmarszczyłem brwi.
- Nie. Nie, nie trzeba.
- Tatusiu... - odwróciłem się i zobaczyłem Allison stojącą i pocierającą ręką oczy.
Zaczeła płakać, więc natychmiast wziąłem ją na ręce.
Popatrzyłem na czek od niej, żeby zobaczyć jak się nazywa.
Nicole Williams.
- Przepraszam powinnam już pójść. - powiedziała.
- Nicole. - stanąłem tak blisko niej, że słychać było bicie jej serca.
Oddałem jej czek.
- Nie trzeba.
- Nie, proszę. Nalegam.
- Poważnie, w porządku.
Westchnęła i wzięła go ode mnie.
Nicole uśmiechnęła się do Allison i popatrzyła na mnie.
- Czuję się źle mówiąc to przy twojej pięknej córce ale... - wzięła głęboki wdech. - Nieważne, zapomnij.
- Dziękuje za twoją pomoc. Naprawdę to doceniam. - powiedziała. - Miło było cię spotkać, Zayn.
Chyba myśli, że już nigdy się nie zobaczymy w sumie nie wiem czy chcę się jeszcze z nią kiedyś widywać.
Popatrzyłem na Ally.
- Jak tam moja księżniczko? - zapytałem i zamknąłem drzwi.
Popatrzyła na mnie, a ja wskoczyłem z powrotem na łóżko.
- Tatusiu muszę siku. - mruknęła.
Położyłem ją lekko na podłodze, a ona popatrzyła na mnie dziwnie.
Poczekałem aż skończy za drzwiami i wszedłem, żeby podnieść ja do umywalki.
- Wyglądasz trochę lepiej. Ale na pewno nie na 100% dobrze prawda?
Pokręciła głową, a ja ją podniosłem.
- Tatusiu, głowa mnie boli. - powiedziała, a jej policzki znowu nabrały koloru.
Przynajmniej zaczyna mówić. Wiem, że nie jest już tak źle.
- Chodź kochanie. - powiedziałem, a ona przytuliła się do mnie.
Wziąłem laptop i ułożyłem się koło Ally która zasypiała.
Muszę popracować nad kilkoma statystykami i wysłać emaile do Ted'a o Java Hut.
Java Hut ostatnio ma całkiem dobre obroty.
Zaczynamy budować nowe punkty nawet w USA. Pamiętam jak Ted i Victoria mówili, że to najgorszy biznes w jaki się mogłem pchać, a teraz co?
Zamknąłem niepotrzebne programy i ukazał mi się pulpit ze zdjęciem Victorii.
Popatrzyłem na moją obrączkę i na Ally leżącą obok mnie.
Westchnąłem i sięgnąłem po telefon by zadzwonić do Daniel'a.
- Tutaj Daniel.
- Siema stary, tu Zayn. - powiedziałem.
- Panie Malik, kupa czasu co tam?
- Dobrze, przepraszam że tak rzadko dzwonię, ale czy mogę cię prosić o przysługę?
Wiem, że się zgodzi ponieważ pieniądze które przelewam na jego konto zawsze go przekonują.
Jest jedyną osobą którą znam i ufam która zrobi coś porządnie.
- Oczywiście, oczywiście, co tylko chcesz.

//

- Tatusiu, tatusiu!
Poczułem dłoń uderzającą o mój tors i obudziłem się.
- Tatusiu twój telefon dzwoni.
- Huh? - mruknąłem, wziąłem telefon i popatrzyłem na Ally. - Lepiej się czujesz?
Jej policzki dalej były różowe ale już mniej.
Sprawdziłem godzinę.
9:30.
Już wieczór.
- Dalej jest ci gorąco?
Pokręciła głową.
- Jesteś głodna? - zapytałem.
Kiwnęła głową, a ja wyszedłem z łóżka.
- Wstawaj, tata zrobi ci twoje ulubione jedzenie.
- Podnieś, tatusiu. - powiedziała, a ja zdałem sobie sprawę że nie może poprawnie chodzić w tym usztywniaczu.
Podniosłem ją i posadziłem na stołku w kuchni.
Włożyłem do mikrofalówki makaron z serem.
Oddzwoniłem do Daniel'a.
- Przepraszam, sir nie chciałem cię obudzić.
Wyciągnąłem pudełko z mikrofalówki..
- Ok, nic się nie stało. Znalazłeś coś? - zapytałem.
Wyciągnąłem jedzenie z opakowania i rozłożyłem na talerzu, następnie włożyłem do podgrzania na jeszcze trzydzieści sekund.
- Chcesz, żebym wysłał ci to emailem?
- Proszę. - kiwnąłem głową jakby mógł to zobaczyć.
- Bądź ostrożna jest gorące, Ally. - powiedziałem i położyłem przed nią talerz.
- Dziękuje! - uśmiechnęła się i zaczęła powoli jeść.
- Pogadamy później Daniel. - powiedziałem i rozłączyłem się.
Podszedłem do Allison i pocałowałem ją w pliczek.
- Dobrze się czujesz?
Kiwnęła głową. Jeszcze raz związałem jej włosy by nie przeszkadzały jej w jedzeniu.
Zauważyłem, że kiedy jest chora to prawie nic nie mówi. To coś czym mogę się sugerować w przyszłości jeśli coś jej będzie dolegać.
Kiedy skoczyła poszliśmy na kanapę, była strasznie rozbudzona co wcale mnie nie zdziwiło skoro spała cały dzień.

//

- Sir?
Zmarszczyłem brwi.
- Sir?
Otworzyłem oczy i zobaczyłem Eve.
Moja szyja bolała więc trochę ją rozmasowałem, kiedy Eve patrzyła na mnie.
Allison leżała obok mnie, a kanał z bajkami był nadal włączony.
- Tak? - zapytałem.
- Pan Blackwood jest tutaj. - powiedziała i James wszedł do środka.
- Woah. Przypomnij mi, żeby nie pukać twojej siostry. - powiedział i usiadł obok mnie.
Jebnę go kiedyś.
- Oglądasz kanał dla dzieci?
- Allison była wczoraj chora. - powiedziałem. - Całą noc była na nogach.
- Super. - powiedział, a ja popatrzyłem na niego zdziwiony. - Więc, jak tam?
- Chujowo, James.
- Super. - powiedział ponownie.
- Jesteś zryty i zachowujesz się dziwnie. - przewróciłem oczami.
Wzruszył ramionami.
- Czemu?
- Nie rzucasz żadnymi żartami? - powiedziałem. - Co się stało? Wyrzuć to z siebie?
Westchnął, a ja usiadłem.
- Stary, boję się zapytać twojego ojca. - powiedział.
- Zapytać mojego ojca? O co?
Nic nie powiedział, a ja zmarszczyłem brwi.
O co on będzie pytał ojca?
Wtedy to do mnie doszło.
- Chcesz się oświadczyć? - zapytałem cicho.
Kiwnął głową.
- Potrzebuje twojej pomocy, stary.
- Wiem, że Waliyha nie praktykuje dokładnie naszej religii... - zrobiłem pauzę, kiedy zauważyłem nadzieje w jego oczach.
Zamknąłem oczy i schowałem twarz w dłoniach.
- Nie martw się ojcem, ani tym co powie. Zajęło mu 10 lat, żeby mi wybaczyć. - splunąłem.
- Twój ojciec już mnie nienawidzi.
Wzruszyłem ramionami.
- Więc, co ci szkodzi skoro już cię nie lubi?
Zmarszczył brwi i popatrzył na Allison, która spała obok mnie.
- On zabije mnie kiedy będę spał.
Co za pojeb.
- Kochasz moją siostrę? - popatrzyłem na niego.
- Tak.
Kaszlnąłem.
- Więc, zrób co do ciebie zależy. Może nie jesteś muzułmaninem ale...
- To jest ten problem. Twój ojciec skreśla mnie, ponieważ nie jestem muzułmaninem. - westchnął.
Uniosłem brew.
- Przejdź na naszą religię jeśli się boisz. - powiedziałem.
Pokręcił głową.
- Nie, jest ok.
Uśmiechnąłem się i zacząłem bawić się włosami Ally.
- Masz moje błogosławieństwo, stary. - powiedziałem.
- Serio?
Kiwnąłem głową i popatrzyłem na Allison, która wstała.
- Tatusiu...
- Dzień dobry, skarbie. - mruknąłem.
- Czujesz się lepiej?
Kiwnęła głową i popatrzyła na James'a.
- Wujek James! - uśmiechnęła się i zaczęła przeze mnie przechodzić by przytulić James'a.
Przytulił ją i uśmiechnął się.
- Jak tam moja mała Ally-stein? - zapytał, kiedy sprawdziałem jej policzki i czoło.
- Zaraz wrócę. - powiedziałem.
Wstałem i ruszyłem w stronę kuchni gdzie była Eve.
- Dzień dobry, sir. - uśmiechnęła się.
- Dobry. - mruknąłem. - Mogłabyś zająć się Ally, muszę zrobić coś w gabinecie.
Kiwnęła głową.
- Oczywiście.
- Dziękuje. - ruszyłem na górę, żeby wziąć szybki prysznic i przebrać się.
Wykonałem kilka telefonów które wczoraj zignorowałem i wróciłem do James'a i Allison.
- Oh i co stało się po tym? - zapytał James.
Allison zaczęła się śmiać.
- Tatuś był zły.
James zaśmiał się.
Allison zachowuje się już tak jak zawsze ale po jej oczach można poznać, że nie jest jeszcze do końca zdrowa.
- Jak się czujesz? - zapytałem i usiadłem przy stole.
- Lepiej, tatusiu.
- Założyłem jej z powrotem usztywniacz. - powiedział James. - Powinienem już iść, Waliyha chciała z tobą porozmawiać, jest jej przykro.
- Porozmawiam z nią kiedy będę mógł. - mruknąłem.
James kiwnął głową i poczochrał moje włosy.
- Potrzebujesz strzyżenia, stary. - zaśmiał się.
Zmarszczyłem brwi i uderzyłem go w rękę.
- Tak, tak.
James pocałował w policzek Ally.
- Kocham cię, Ally-stein.
- Kocham cię, wujku James. - uśmiechnęła się.
- Kocham cię, Zayn. - powiedział słodko, a ja przewróciłem oczami.
- Do widzenia, James.
James się zaśmiał i pomachał Ally, kiedy Eve zamykała za nim drzwi.
- Tatusiu idziesz dziś zobaczyć mamusię? - zapytała.
Zmarszczyłem brwi i popatrzyłem na nią.
- Chcę zobaczyć mamusię?
Kiwnęła głową.
- Okej, więc pójdziemy ją zobaczyć. - uśmiechnąłem się. - Ale, najpierw tatuś musi iść do pracy, później po ciebie przyjadę zjemy coś i pójdziemy do mamy.
Ponownie kiwnęła głową, a ja zacząłem całować ją kilka razy w policzki.
Zaczęła się śmiać.
- Kocham cię, Ally.
- Kocham cię, bardziej tatusiu. - uśmiechnęła się, a ja poinformowałem Eve o planach na dzisiejszy dzień.
- Bądź grzeczna, Allison. - powiedziałem i wyszedłem z domu.
W mojej głowie pojawiła się Nicole, gdy tylko wszedłem do samochodu. 
Jej perfumy było czuć w całym aucie, pokręciłem głową i wyjechałem z podjazdu.


-----


Jest i ostatni rozdział (jak na razie) czekamy aż autorka doda nowy! A w między czasie mam do was pytanie, jeśli macie jakieś ff które chcielibyście czytać w j. polskim, a nikt go jeszcze nie tłumaczy to dajcie nam znać na TT, Wattpad'zie lub tutaj! Tymczasem kliknijcie tutaj i zobaczcie czy podoba wam się to ff, ponieważ mam już zgodę od autorki na tłumaczenie! Jeśli tak dajcie znać w komentarzu. Miłego czytania! Martyna xxx  

10 komentarzy:

  1. Jejku, nie mogę uwierzyć, że to ostatni rozdział ( mam nadzieję, że to się zmieni w niedalekiej przyszłości)
    A i to opowiadanie do tłumaczenia może być xx
    Pozdrawiam i dziękuję za tłumaczenie xx
    /@xxxhlnlzxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. taki spokojny ten rozdział. już myślałam że coś będzie z tą Nicole ;)
    dziękuje za tłumaczenie! @yourparadisexx

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za tłumaczenie tego ff jak na razie do końca ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!!! Mam nadzieje ,ze autorka cos doda :) I dziekuje za tlumaczenie :*
    @blanka1499

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję za tłumaczenie! jesteście cudowne! mam nadzieję że na tym się nie skończy xx
    @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Idk why ale nie lubię tej Nicole. Coś czuje, że może zająć miejsce Victorii, do której się tak bardzo przywiązałam ;c Niech się pierdoli, wara od Zayna. He's Victoria

    OdpowiedzUsuń
  7. "-Kocham cię, Ally-stein.
    - Kocham cię, wujku James.
    - Kocham cię, Zayn."
    Leję 😂

    OdpowiedzUsuń
  8. jejku aw zayn>>
    swietny! dziekuje za tlumaczenie x

    OdpowiedzUsuń
  9. !!! Pytanie z innej beczki!!!
    Znacie jakieś opowiadania erotyczne pobudzające fantazje? Z góry dziękuję za odpowiedzi oraz przepraszam za spam.

    Rozdział świetny, autorka musi się wziąć ostro do roboty. Pozdrawiam i życzę WESOŁYCH ŚWIĄT! :*

    OdpowiedzUsuń